Jak zobaczyłam to zdjęcie to od razu wiedziałam, że znam tego psa! Aneta zobacz http://www.bull-bazarek.e...owie-vt4375.htm jak dla mnie to ten sam, tym bardziej, że z hotelu odebrał go człowiek podający się za właściciela i przyjechał po niego z BIAŁEGOSTOKU!!!!
Miałam z Panem Maćkiem (właścicielem hotelu) bardzo dobry kontakt. Mogę zadzwonić i zapytać czy poda mi dane tego gościa żeby go namierzyć, jeżeli to w ogóle potrzebne. Miał spisać umowę adopcyjną i pobrać dane z dowodu. Co sądzicie??
Jestem dostępna pod telefonem do godziny 15:00, potem praca. Dajcie znać.
Ola dzięki za Twoją świetną pamięć bo to ten sam pies jest. Nie wiem czy dostaniesz dane tego człowieka co psa odebrał bo ustawa o danych osobowych nie pozwala na to, ale Pan Maciej powinien się z nim skontaktować. Powinien chyba również powiadomić schronisko bo porzucenie jest.
_____________________________ Na świecie nie ma lepszego psychiatry od szczeniaka liżącego cię po twarzy
Olaa to na pewno ten sam pies! Z tym że śladów po walkach nie widać, nie widziałam na nim ani jednej blizny (poza modzelami na łapach) .. Zachowanie miodzio, wyjmowałam mu piłkę z gęby, tarmosiłam, pies miód! Grzeczny, opanowany, nie próbował wyłudzić piłki tylko grzecznie czekał. Zaglądałam mu w uszy i nie protestował.
Jest wnętrem. Czeka w kolejce do kastracji.
Przyprowadził go facet do schroniska i chciał oddać bo "mieszka razem z ciocią i pies zagania ciocię do łazienki" Twierdził, że rok temu uratował tego bulla ze schroniska w Kaliszu/ Kielcach? (nie pamiętam miasta, wiem że na 'K')
Schronisko psa nie przyjęło, więc facet przywiązał psa na przeciwko schroniska po drugiej stronie ulicy
Podesłałam już Madzi- opiekunce astów stary wątek rudego.
[ Dodano: Pon 20 Maj, 2013 16:22 ]
Madzia nie będzie wnikać w przeszłość Intera (bo tak został nazwany). Chce się skupić na tym co jest teraz i znaleźć mu dobry dom. Byłoby fajnie, gdyby poprzedni właściciel poniósł jakąś odpowiedzialność za to co zrobił, ale niestety nasze schronisko, nie wnika w takie sprawy:( olewa to. Wszystko zależy oczywiście od ''ojca dyrektora'' i to są jego decyzje i nikt nie ma nic do gadania...
Trochę pomotane i psa trzeba z pewnością dokładnie prześwietlić pod względem zachowania bo możliwe że znowu wina leży po stronie człowieka i pies jest bogu ducha winien a możliwe że ma nie pokolei w bańce i chwilę jest ok a potem znowu szogun jak z kurczakiem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach