Wysłany: Sro 30 Paź, 2013 21:09 Gandzia po raz trzeci dostała szanse na nowe życie .
Chce wam przedstawić sunię amstafkę Gandzie której wspólnie z Żmiją postanowiłyśmy pomóc .Brałyśmy sunię z problemem behawioralnym a mamy
Kajusza napisała ;
Re: Gandzia w hotelu czeka na dom
Postprzez Kajusza » 26 paź 2013, 19:42
u Marka w Bogatyni gandzia nie robiła żadnych postępów, nie dało jej się upiąć na smycz, wariowała, dalej była mega pobudzona. Czując się już bezsilną i nie widząc wyjścia postanowiłam, że uśpienie jej będzie jedynym wyjściem ... bo dla niej życie w takim stresie i nakręceniu to tez nic fajnego.
Cud jakiś nastąpil i Magda "Żmija" zgodziła się wziąć Gadzika do siebie ... 19 października osobiście zawiozłam Gandzie do Magdy.
Okazało się, że pies jest w fatalnym stanie zdrowia, miała zrobione badania, Magda też opisała jej profil psychologiczny: (kopia info od Magdy):
22.10.
"Zakochałam się w Gandzi. To wspaniała suka. Delikatna, inteligentna, socjalna. Wymaga bardzo delikatnego traktowania, introwertyczka. Jej największym problemem psychicznym jest brak zaufania do człowieka i skonfliktowanie przy zasobach. Wiele zachowań ludzkich jest dla niej presją. tak więc trzeba ją podnieść i nauczyć zaufania. Musi z zabawką poczuć się pewnie i bezpiecznie w zasięgu ludzkich rąk. Ale uczy się jak burza. Wyraźny jest u niej efekt opóźnionego uczenia się ( efekt lekcji najlepiej widać dopiero kolejnego dnia). Obsesyjność jest niewielka, problem ze smyczą to generalnie pochodna stresu, konfliktu i braku realizacji popędu łowieckiego.
W domu wiadomo, że jest, bo śpi i chrapie mega głośno, w kenelówce czuje się doskonale, jakiekolwiek piski ustały. Bardzo grzeczna i delikatna jak na asta w kontakcie z nowymi ludźmi. Lubi plażować się na słoneczku i siedzieć ze mną na ławce. Jest co najwyżej średnio aktywna. Puszczona po domu luzem trochę zwiedza, ale nie pobudza się, nie łazi po blatach.
Ten opis jest na dzień dzisiejszy, bo najważniejsze problemy małej, to problemy ze zdrowiem i to one są największą przeszkodą w adopcji. Nikt nie zaadoptuje psa chorego, sikającego i przez to nie pachnącego zbyt łatwo. Jako, że wiadomo, że weterynarz, weterynarzowi nierówny, postaramy się ja solidnie przebadać i dobrze zdiagnozować. Suniek pojedzie do dr Neski, bo potrzebny jej nefrolog, który przejrzy wszystkie jej wyniki i dobrze zdiagnozuje. Mam nadzieję, że to nic poważnego, ale różowo to nie wygląda. Niedowaga jest duża, grzbiet wyraźnie wygięty w pałąk (ból brzucha?, nerek?), bardzo dużo pije i sika. Apetyt średni, muszę dogadzać. dziś po 20 minutach zabawy stan przedomdleniowy. Ale pomożemy malutkiej, bo naprawdę jest tego warta. A... roboczo wołam na nią na razie Blusia, bo taki błękitek z niej Pluszowy."
24.10.
"Wróciłyśmy od dr Neski. Jak zwykle u niej mega profesjonalnie. W podróży w jedną stronę mała była pobudzona, podczas badań, w poczekalni, na stacji benzynowej, w drodze powrotnej pies anioł.kochana, cierpliwa, socjalna. Pojechała dobrze zmęczona piłką na sznurku, żeby się nie nakręcała. W badaniach wyszło:
-indeks masy ciała 4/9 (niedowaga)
-ściana pęcherza 1 cm- przewlekły stan zapalny. Nie udało się sprawnie nabrać moczu, mimo, że pęcherz napełnia się bardzo szybko, ale to zrobimy jutro rano
-w badaniu USG tylko jedna nerka, powiększona, ale ogólnie w niezłym jeszcze stanie
Dodatkowo znalazłam mały guzek na listwie mlecznej i tłuszczak na lewym pośladku
Diagnoza:
-przewlekła niewydolność nerek
-zakażenie układu moczowego
-hormonalne nietrzymanie moczu
Przekroczone są również parametry wątrobowe.
Jako, że dr Nesce ufamy bardzo, liczę na to, że stosując się do jej zaleceń stan suni poprawi się. Wiadomo, że PNN nie jest uleczalny, ale znam psy leczone u p. doktor, które od dawna cierpią na to paskudne i podstępne choróbsko i są naprawdę w bardzo dobrej kondycji. Tak więc posyłajcie nam dobrą energię. Wierzę, że będzie dobrze."
Także o ile jej stan emocjonalny mnie nie martwi o tyle jej stan fizyczny to dramat Leki i specjalna dieta do końca życia, póki co badania kontrolne co miesiąc ... wszystko to kosztuje Sam hotel to koszt 600zł miesięcznie Pies jest jak najbardziej adopcyjny tylko musi stanąć na nogi zdrowotnie, trzeba wyleczyć to co można i dziewczynka będzie mogła szukać domu. Wierze, że znajdzie się ktoś kto pokocha ją pomimo jednej nerki i to niesprawnej ...
Na ten moment mam deklaracje na połowe miesiąca ... może jeszcze ktoś by wspomógł Gandzie????
Takie mam deklaracje stałe:
40zł Kajusza (wcześniej 30zł)
30zł Sundeyrose
30zł Koelka (wcześniej 30zł, potem 50zł, od maja 2013 znów30zł)
20zł Milka_ (wcześniej 10zł)
20zł butterfly
20zł aida
20zł urwiniu
10zł czikusiowa
5zł Ewa (z fb)
30zł Olka
20zł Magda od Pixi (z fb)
5zł Tija Tea
10zł Karolina wi-ka (z fb)
10zł Dominika D. (z fb)
10zł iwcia93 (od listopada)
5zł Sylwia z fb
= 295zł
N
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
# 1
Ostatnio zmieniony przez Bull Ania Pią 01 Lis, 2013 20:10, w całości zmieniany 1 raz
Przekleję to , co napisałam na FB wczoraj :
Suniek i ja poznajemy sie nawzajem. Zdrowotnie super nie jest, w dodatku niejadek z małej, a przy diecie niskobiałkowej trzeba się nagimnastykować, żeby dogodzić gwiazdeczce. Ale staramy się, bo jedną z podstawowych potrzeb małej jest potrzeba wspólpracy z człowiekiem, zatem współpracujemy Dobrałyśmy się dobrze temperamentalnie, a raczej byłoby idealnie, gdyby mała była w pełni sił. Bo teraz czasem bywa dla mnie w pracy zbyt wolna czasem spada z pobudzeń w pracy,a pracujemy zwykle na wysokich pobudzeniach Wtedy podkręcamy obroty, żeby praca była szybka i radosna. Ćwiczymy sobie tak sztuka dla sztuki "ładne" posłuszeństwo, żeby mała miała zajęcie. Pierwsze trudności, z jakimi musiałam sie uporać to ciągłe oferowanie siadania, technika siadania wyłącznie do tyłu (cofa przednie łapy siadając, co utrudnia wiele ćwiczeń), brak umiejętności podążania za ręką ze smakiem/gryzakiem, szybka rezygnacja z działania, brak wiary w sukces. Teraz to żałuję, że nie miałam jej w rękach, kiedy była na etapie wyrywania wszystkiego z rąk:) Bo w takich zachowaniach po prostu kryje się potencjał i z takich psów są perełki. Jak natura dała potencjał, to trzeba wykorzystywać, bo inaczej generuje to problemy. Z dobrych wieści- problemów z wyrywaniem smyczy, zabawki, gryzaka nie ma żadnych. Zero. Na smyczy prawie nie ciągnie. Uwielbia mojego sześcioletniego syna i jest dla niego bardzo delikatna. Kenelówka jest azylem. Absolutnie nie radzi sobie z pozostawieniem na terenie samej. Jest przerażona tą sytuacją. Dziś zostawiłam ją dwa razy na 30-40 sekund i było wycie, kiedy wróciłam, natychmiast chwyciła piłkę- musiała to odreagować. nie znosi tez, kiedy człowiek znika za rogiem domu- bardzo, bardzo stadna bestia. Pędzi i szuka zaniepokojona. W zasadzie już mozna ogłaszać, dla ludzi którzy rozumieją, że potrzeba współpracy z człowiekiem jest dla psów tak samo naturalna jak potrzeba jedzenia, czy picia. Dla osób, które chciałby się pobawić w szkolenie, pouczyć się szkolenia sportowego. Chodzi tu o nastawienie na proces a nie na efekt, bo efekt z pewnością będzie, ale idzie głównie o zaspokojenie potrzeby pracy. Nie wymaga to dużo czasu-max 1-2 godziny dziennie. I te dwie godziny to zdecydowanie górna granica. My pracujemy max 2 x 30 minut i pies ledwo żyje. Nie trzeba mieć terenu, żeby ją zmęczyć. Wystarczy kilka metrów kwadratowych trawnika, gryzak/piłka/szarpak i smaczki. Widzę ją w posłuszeństwie sportowym (ha, ha, bo je kocham ), posłuszeństwie na śladzie ( tylko przy jedzeniu dobrze używa nosa), obronie sportowej robionej w popędzie łupu, ot tak, dla zabawy. Dla ludzi, którzy będą w pracy pamietać, że Gandzia to po prostu mała astka, która w swojej terierzej naturze stara się dla człowieka jak może i bez człowieka nie jest w stanie istnieć, która jest też drapieżnikiem i terierem ( ale chętnie pochrapie też w swojej klateczce, albo na kanapie zmęczona robotą). Może iść do domu z dziećmi, niebojącymi się psów w wieku 7+
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach