★Walczyłem.. codziennie,z całych sił, nieustannie - by podporządkować się Tobie.
A Twoja dłoń karciła zamiast pomagać..
Ignorowałem ból, tłumiłem go miłością do Ciebie i wiarą, że będziemy razem zawsze.
A Twoje serce powoli przestawało kochać..
Czy można przestać, gdy kocha się prawdziwie...?★
★ Hej jestem SZELBI wcześniej przez dwa latka miałam na imię Samstasa , to moje pierwsze imię bo jak byłam maluteńka trafiłam do pseudohodowli gdzie tylko miałam rodzić szczeniaczki .. . Moje zdrowie jednak nie pozwoliło na to , komplikacje miałam przy porodach i mojemu pierwszemu tacie to się nie spodobało. . . jeden, drugi, trzeci raz mnie uderzył i porzucił mnie ze złamaną łapką. Bałam się, bolało mnie gdzie ja jestem? co to za hałas? zrozumiałam że nie tylko ja w tym miejscu jestem osamotniona. Są tutaj piękne pieski i w dodatku zdrowe i pomimo tego nikt ich nie chce? I doszło do mnie że spędzę tutaj w tym zimnym miejscu na twardym betonie za kratami już resztę życia! Poddałam się. Stwierdziłam że ukrucę swoje męki. Przestałam jeść, przestałam merdać ogonkiem, już spacerki raz w miesiącu nie sprawiały mi frajdy chciałam jak najszybciej wrócić do mojego boksu i po cichutku umierać. . .
Jednak któregoś dnia jakaś pani do mnie przyjechała wraz ze swoim pieskiem i zrobiła mi eksmisję z mojego boksu, podpisała jakieś papierki w biurze i jechaliśmy pociągiem dość długo. Bałam się ale ta pani przytuliła mnie do siebie i usnęłam jej na kolankach wtulona, w dodatku zdjęła bluzę z siebie i założyła mi ją, zauważyła jak mi jest strasznie zimno bo ja taka wychudzona jestem zero tłuszczyku mam same żeberka mi widać. Wysiadłyśmy, mówię wszystko dobre co się szybko kończy zaraz znowu będę w moim zimnym boksie. Ale nie! nie ! Drzwi się otworzyły i zobaczyłam jak jakiś pan mnie wita z uśmiechem, patrzę na lewo miska pełna pysznego jedzonka, patrzę na prawo sofa a na niej cieplusi kocyk. Czy to sen pomyślałam? byłam tak zmęczona że od razu się położyłam spać. I znowu śniły mi się te okropne koszmary że jestem sama, że nie mam nikogo, że muszę walczyć o jedzenie, tak strasznie piszczę przez sen:(. Obudziłam się na mięciutkiej sofie? Co jest pomyślałam? I wtedy do mnie dotarło że to moja nowa mamusia i tatuś jest a nie jakaś już tam pani! ! !★
★Oto historia smutnej Samstaśki ze schroniska w Lublinie. W schronisku powiedzieli mi że lepiej by było gdyby łapka była amputowana (w Lublinie powiedzieli że łapka dobrze się zrosła tylko mięśnie zanikły) ale ja chce jeszcze raz spróbować ją uratować aby sunia cieszyła się w pełni swoim psim życiem! ( ja u swojej pani weterynarz - uczennica dr Jahmana - powiedziała że ewidentnie łapka jest źle zrośnięta) Ma dopiero 5 lat ! Niestety koszty operacji i rehabilitacji są dla mnie ogromne na dzień dzisiejszy i zwracam się do was kochani, do ludzi o wielkim serduszku dla zwierząt pomóżcie Szelbi stanąć na 4 łapkach, aby znowu biegała po parku za patykami ^ ^... znowu to źle powiedziane bo sunia całe życia najprawdopodobniej spędziła w boksie, najpierw u pseudohodowcy, potem w schronisku:(.★
Na dzień dzisiejszy wydałam już :
- 250 zł - dojazd do Lublina 2 x bilet dla siebie + 3x bilet dla psa
- 35 zł - wizyta weterynaryjna , zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny
- 3,21 - kropelki do oczu na stan zapalny Gentamicin
- 44 zł - olej lniany budwigowy
- 85 zł - RTG ( dzisiaj 09.11. 2011 )
- 30 zł - Wizyta u dr Szejdy w Łodzi ( koszt operacji Szelbi 1000-1500 zł ) + późniejsza rehabilitacja.
Będę uaktualniać temat i dodawać wpłaty i zdjęcia badań, rachunków etc.
Numer konta na który proszę wpłacać pieniążki to : 95 2490 0005 0000 4000 6389 8633 z dopiskiem SZELBI
Magdalena Gos
ul. Zarzewska 25 m 4
93 - 180 Łódź
-Jestem również na FB-
_____________________Wpłaty do skarbonki Szelbi_________________
Paweł Florczak - 50 zł
Fundacja Niechciane i Zapomniane - 500 zł
Katarzyna Würtinger - 100 euro
Shelbi ( 5 lat )po leczeniu będzie się nadawać najlepiej do domku z ogrodem, gdzie nie będzie musiała schodzić i wchodzić po schodach, jak i również mieszkanka na parterze lub w bloku z windą
Jest przeukochana ! domaga się cały czas pieszczot, jest bardzo zrównoważona i spokojna, typowy kanapowiec;-) , może zamieszkać ze spokojnym pieskiem bądź sunią, nie jest typem dominującym, czeka spokojnie jak moja saba ze spacerku napije sie wody po czym ona podchodzi. Nie ciągnie na smyczy, na spacerkach ( a nie wymaga dużo ruchu) psy ją nie interesują, w domu istny aniołek. Sunia ma książeczkę, jest wysterylizowana. Przed adopcją wymagana jest wizyta przed i po adopcyjna oraz podpisanie umowy.Tel w sprawie adopcji : 533 - 685 - 612
kochane cioteczki i wujkowie podnoszę temat Szelbuni !
córcia już jest po operacji jestem z nią 24 h/ smaruję, zmieniam gaziki, daje zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe codziennie, a za 3 tygodnie idziemy na kontrolę
Cioteczki pamiętajcie o aukcji z cegiełkami dla łaciatej króweczki ! teraz zbieramy na leki i rehabilitację do skarboneczki! każda złotówka się bardzo przyda bo niestety jestem w trakcie szukania pracy .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach