Zawsze w życiu towarzyszył mi pies. Pies nie suka. Leyda (mieszaniec) jest pierwszą panienką w moim życiu. Ma 4 i pół roku. Została adoptowana z koszalińskiego schroniska w lutym 2007, byłam wtedy z darami i nie mogłam jej tam zostawić. Upchnęłam ją wtedy do moich rodziców, gdyż nasz Brutus nie tolerował jej. Nigdy nie miała podawanych hormonów w celu uniknięcia cieczki. Leyda jest u mnie od lipca 2009, kiedy to nasz ukochany Dyduś opuścił nas na zawsze. Mieliśmy się sterylizować po tej cieczce...Niestety wczoraj minął miesiąc, a moj suniek nadal krwawił. Dzisiaj bez zastanowienia pojechałyśmy do weta. Badanie usg potwierdziło tylko moje obawy. Dostała zastrzyki. Zastrzyki będą jeszcze we środę i czwartek. W piątek - moja dziweczyka będzie operowana. Nie muszę chyba pisać co teraz przeżywamy. Jestem w trakcie lektury artykułów na temat ropomacicza oraz steryzlizacji. Ale jeżeli ktoś ma jakiekolwiek informacje na ten temat to chętnie pogłębie jeszcze wiedzę na ten temat... Szczególnie te dotyczące opieki pooperacyjnej.
Ula Transport mam. Brat nas będzie woził. Ale dziękuję za oferowaną pomoc:)
Dragonheart. Piątek to najszybszy możliwy termin. Zabieg odbędzie się poza godzinami otwarcia kliniki. Ula Pan Sienkowski to naprawdę przesympatyczny i rzeczowy człowiek.
Edit: Oczywiście,że wszyscy mamy być dobrej myśli. Ale mna tak trzęsię z nerwów! Przecież to moje psie dziecię.
I naprawdę nie wiem jak się nią opiekować po zabiegu. Mam nadzieję, że nie zostawi jej po zabiegu w szpitaliku bo sfiksuję z nerwów!
Nigdy nie mialam stycznosci z takim problem ale poza tym co przekaze ci weterynarz to chyba opieka wyglada podobnie jak chocby po zabiegu sterylizacji jesli chodzi o rane. leki napewno . przez pare dni na zastrzyki przeciwzapalne ,zabezpieczenie przed wylizywaniem ran czyli mysle ze na dlugo suczki samej zostawic na poczatku nie mozna. mysle ze odpowiednia dieta rowniez by sie przydala
[ Dodano: Wto 20 Kwi, 2010 18:46 ]
i oczzywscie obserwacja czy sie wszytsko dobrze goi. jesli nie to tel do weta lub wizyta.
Przede wszystkim poproś weta o leki przeciwbólowe dla suki, bo po wybudzeniu będzie cierpieć, a ludzkich nie wolno podawać.
Sunia powinna mieć po operacji spokój i ciszę, ale nie wolno jej spuszczać z oka, żeby nie lizała rany i nie wygryzła szwów.Najlepsze będzie ubranko pooperacyjne, które zasłoni ranę i nie dopuści bakterii. Posłanko powinno być wyprane i postawione nisko,żeby pies nie musiał wysoko wchodzić i zeskakiwać.Trzeba obserwować psa.
Zaraz po operacji pies nie powinien nic jeść ani pić.Możesz strzykawką podawać niewielkie ilości wody, ale tylko tyle żeby zwilżyć język. Niewielkie posiłki i wodę można podawać po 24 godzinach od operacji, naprawdę niewielkie i jak pies bedzie chciał.Brak pragnienia w kolejnych dniach i wysoka gorączka (powyżej 38,8 stopnia) nie oznaczają nic dobrego.
Niewielki wyciek z pochwy po operacji nie jest niepokojacy, ale w przypadku mocnego krwawienia alarmuj weta.
Wychodzenie za potrzebą powolutu, a jak sunia nie chce sama,to trzeba nosić. Tylko nie chwytać pod brzuch lecz pod pupę.
Na posłaniu warto mieć matę-pieluchę bo może robić pod siebie, szczególnie gdy będzie jeszcze nieprzytomna.
Po tygodniu pies powinien być na chodzie ,ale przez kolejne 2 tygodnie zero biegania i długich spacerów.
Sterylizacja to nie to samo, co operacja ropomacicza.Przeszłam przez to ze swoją suką.Też zachorowała podczas cieczki i stan był krytyczny,operacja 3-godzinna,powrót do formy długi, ale wszystko dobrze się skończyło.
Pies w domu nie będzie sam. Bedziemy ją mieli na oku 24h na dobę. Jak zwykle zresztą. Ja to taka panikara jestem. Nawet jak jej się coś śni, łapkami porusza w nocy to ja się zaraz budzę i ją uspokajam. Nic dziwnego, w końcu mimo, że nie jest mała, ale śpi ze mną na mojej poduszce.
Dzisiaj jechałam do weta i potwierdził tylko to co podejrzewałam. Ale i tak mnie to zbiło z nóg. Wiecie jak to jest. Nic do człowieka nie dociera tylko wyć się chce. Jutro jak pojadę na zastrzyki to przynajmniej będę wiedziała już co mówić i o co pytać. chociażby o sprawę kubraczka pooperacyjnego (bo takowego nie posiadam) czy właśnie leków przeciwbólwych.
Parę lat temu opiekowałam się suką mojego brata. Przywiózł mi ją zaraz po zabiegu sterylizacji, a sam musiał jechać do pracy. Ona znosiła wszystko dobrze. Nie krwawiła, była bardzo wyciszona. Wodę dostawała po łyżeczce. Ale to była tylko jedna noc. A poza tym sterylizacja to nie to samo co operacja ropomacicza.
Boże, żeby było już po wszytskim!
Naprawdę dziękuję za rady i "poprowadzenie mnie" w temacie. Bo jakoś nadle cała moja dotychczasowa wiedza mi gdzieś umkneła.
Naczytałam się teraz różnych informacji i zaczynam się bać jeszcze bardziej. Chociażby tego jak ona zniesie narkoze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach