Wiarus- do schroniska trafił 3 maja jako znajda z ulicy.
Jest bardzo wychudzony i bardzo zaniedbany, pod wieloma względami.
Ma w bardzo złym stanie zęby,oczy, uszy, 2 guzy, potwornie długie , dawno nie obcinane pazury. Poza tym ma coś w rodzaju paraliżu nerwu twarzowego.
No i co nam się dzisiaj jeszcze rzuciło w oczy- albo jest totalnie głuchy albo mocno niedosłyszy. Ale po zajrzeniu w jego uszy bynajmniej się nie dziwię.
Pani doktor na podstawie zębów oceniła jego wiek na 10- 12 lat.
Bardzo spokojnie zniósł wszystkie zabiegi w gabinecie. Bez szemrania dał sobie obejrzeć zęby, wyczyścić uszy, zakroplić oczy, obciąć pazury.
W nagrodę dostał michę RC dla seniorów, bez protestów pozwalał mi mieszkać ręką w misce i odbierać mu pokarm.
Na spacerze ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie, reaguje na zmianę napięcia smyczy. Uwielbia się bawić patykami.
Do psów na spacerze nie wykazywał agresji, ale w schronisku podobno złapał jakąś sukę ( nie mamy wolnych boksów i siedzi przywiązany do budy).
Wysłany: Nie 24 Cze, 2012 17:45 Pilnie potrzebny DOM tymczasowy/stały
Złoty bull „po liftingu” pilnie potrzebuje Domu, bez niego nie przeżyje w schronisku
Wiarus to ok. 10-12-letni pręgowany Amstaf z kopiowanymi uszami, niedosłyszący, prawdopodobnie wyrzucony na stare lata… W chwili, kiedy pojawił się w schronisku był bardzo wychudzony, miał uszy w fatalnym stanie, guzy na grzbiecie i na łapkach. Jednak po zrobieniu badań krwi okazało się, że niejeden nastolatek mógłby się takimi wynikami pochwalić! Wielu ludzi zauroczonych złotym charakterem psiaka zrobiło wszystko, żeby postawić go na łapki. Wiarus został wykastrowany i przeszedł zabieg usuwania guzów (bez nacieków-dobre rokowania), został odkarmiony (przytył), podleczono mu uszy. Niestety nie udało nam się znaleźć mu domu, a Wiarus powoli marnieje przy budzie zewnętrznej. Pomimo „liftingu”, jaki przeszedł, czasu nie oszukamy: coraz częściej dają o sobie dać stawy, bolą go, ma problemy z wstawaniem. Tylko ciepły i suchy dom może to zmienić, może uratować mu życie!!!
W SKRÓCIE NAJWAŻNIEJSZE INFO O WIARUSIE:
-Zdrowy jak na swoje lata, spokojny, radosny, ułożony staruszek
-Mało absorbujący: powinny mu wystarczyć 3 spacery w ciągu dnia; jak pada lub jest upał wychodzimy na ok.20-30 min., jak temperatura jest umiarkowana- wytrzymuje godzinkę wędrówki
-Powinien w domu zachować czystość, zabierany na spacer od razu opróżnia cały pęcherz, załatwia się „na zapas” przed powrotem do schronu
-Nie cierpi kotów (niestety)-dom absolutnie bez kotów
-Toleruje suczki (młodnieje przy nich na spacerach o połowę), nie reagował nawet na powarkiwania jednej z nich; Powoli sprawdzamy też jego reakcje na samce: mamy za sobą już spacer łapka w łapkę z innym amstafem! Było super, zero agresji, wręcz przeciwnie: uśmiechy od ucha do ucha
-Człowiek jest dla niego najważniejszy, uwielbia się przytulać i być głaskany!!! Kocha krótsze spacery po lesie, lubi przysiąść z patykiem i go zmasakrować
-Ładnie chodzi przy nodze, nie ciągnie, reaguje na korekty smyczą; nauczony chodzić w kagańcu
-Pozwala włożyć rękę do miski z jedzeniem po sam łokieć, nawet średnio zaprzyjaźnionym osobom
-Wolontariuszom pozwala na dotykanie całego ciała, zabiegi pielęgnacyjne, czesanie, zaglądanie w paszczę, uszy, itp. ; w gabinecie weta zachowuje się dzielnie dopóki go coś nie zaboli
-Wszystkożerny – z doborem karmy nie będzie problemu, je suche i mokre bez względu na markę, rodzaj i cenę, lubi ryż z kurczakiem; jest chudziną ale ma apetyt
# 2
Ostatnio zmieniony przez karmel Czw 12 Lip, 2012 11:03, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach