Sunia ma trzy lata. Właśnie przed chwilą właściciel przywiózł ją do Magdy. Jest lękliwą sunią. Została oddana z powodu agresji do dziecka. Umaszczenie: czarna pregowana z białym.
Zdjęcia na dniach.
[ Dodano: Sro 27 Sty, 2010 21:23 ]
W następnym tygodniu pod nasza opieka znajdą się jeszcze dwa pieski. Bardzo prosimy o wpłaty, bazarki, fanty które będziemy mogły sprzedać na bazarku.
[ Dodano: Pon 01 Lut, 2010 11:02 ]
kopiuje:
Cytat:
Na razie nie mam zdjęć. Zorka to urocza sunia, która pilnie potrzebuje domu. Poprzedni straciłą, ponieważ nie potrafiła się pogodzić z przyjściem na świat drugiego dziecka właścicieli. próbowali z psem pracować, ale strach o bezpieczeństwo dziecka był silniejszy. zora jest lękliwa, nie ma problemu z socjalizacją, ona po prostu boi się obych i nie potrafi się przystosować się do nowych warunków. Lęk nie powouje u niej agresji, ale jest bardzo wycofana. Dawno nie widziałąm tak głębokiej depresji u psa. Na szczęście zaczęła pić i jeść, załątwia się wreszcie, bo na początku nie chciała nawet sikać. Łzy cisną się do oczu, kiedy się na nią patrzy. Nie chce wychodzić, ale wyprowadzona jest bardzo grzeczna. Nie można jej spuścić ze smyczy, bo ucieknie szukać swojego pana. Cały czas tęsknie patrzy w stronę bramy i wierzy, że jej pan po nią wróci. Zora jest donrze wychowana, bezproblemowa, ale pilnie potrzebuje nowego domu, który da jej tyle miłości ile tylko można i dom, w którym zapomni o tym, że kiedyś kochała kogoś innego. To nie jest łzawe ogłoszenie. Stan psychiczny Zory jest wstrząsający. Obawiam się, że będę musiała zastosować u niej leki antydepresyjne. Przez chwilę obawiałam się, czy nie skończy się karmieniem dożylnie, ale suka już trochę je, co jest dobrym objawem. Zdjęcia Zory niebawem.
Cytat:
Na razie psy dla niej jakby nie istniały. Z relacji właściciela dominująca ale nieagresywna, choć patrząc na nią w tę tendencję do dominacji ciężko mi uwierzyć. Dziewczyna chce tylko jak najszybciej wrócić z dworu do domu i leży skulona w kąciku- dobrze, że chociaż w pomieszczeniu czuje się bezpiecznie. Wydaje się nawet, że lepiej czuje się w kojcu niż w mieszkaniu. Jak się zdecyduje pogodzić z sytuacją będzie cudnym psem- kiedy wyjdzie z lęku będzie można zobaczyć jej nastawienie na człowieka, była szkolona, zadbana. Z pewnością jej właściciel kochał ja również, ale sytuacja przerosła go. Rzadki przypadek, kiedy żal mi człowieka oddającego psa, ale rozumiem powód oddania Zory.
właśnie przypadkiem znalazłem ten temat ... Zorka jest u mnie no i rzeczywiście, to nie ten sam pies, który pojawił się dokładnie miesiąc temu powoli się przystosowuje, przechodzi jej lękliwość, choć pewnych dziwacznych "przestraszeń" nie udało mi się jeszcze wyeliminować (np. boi się ludzi z parasolami) zdecydowanie jednak nie można mówić o depresji czy chronicznym smutku...pomimo ostrzeżeń o możliwości ucieczek, bulinka już po 2 tygodniach przekonała mnie do ostrożnego spuszczania ze smyczy, co zresztą jest jak się okazało dość bezpieczne, bo jak się czegoś przestraszy to nie leci w pole tylko chowa się za mnie...
ogólnie straszny z niej pieszczoch i leniwiec , ostatnio nawet ciężko ją zwlec na poranny spacer ( 5:20 rano!!! - nie dziwię się)...
generalnie, nic lepszego nie mogło mnie spotkać...
person777 napisał/a:
dzięki za dobre słowo mam wrażenie, że teraz już będzie coraz lepiej, Zorynka jest już pewna siebie, wesoła i prawdziwa się z niej dama zrobiła bardzo miała łądne podejście do Mikiego, samca mojego przyjaciela...białąs jest nastawiony maxymalnie na krycie, a ona go albo ignorowała, albo delikatnie kłapnęłą dziobem żeby go ustawić...dumna i niedostępna panienka :)
Wysłany: Wto 13 Lip, 2010 23:04 ...po 4 miesiącach
...no i jutro mijają 4 miesiące, od kiedy Zora jest ze mną...no i cóż, adaptacja przeszłą zupełnie niepostrzeżenie, socjalizacja jakby trochę trudniej, ale pracujemy cały czas i Zora stała się naprawdę grzecznym psem, choć jednego psiego wroga chyba mi się nie uda z niej wyplenić (mała biała kulka mieszkająca 2 piętra wyżej)...Zora jest niewątpliwą indywidualistką i nie przepada za nachalnością ze strony innych psów, więc kilka dostało od niej delikatnie po głowie, sama jednak nie jest agresywna, nie boi się, lubi własną przestrzeń, ale nie przeszkadza jej wspólna zabawa nawet jej ukochanym frisbee...JEST SUPER!!! jak na 4 miesiące poczyniła duże postępy tak w wychowaniu, zwalczaniu lękliwości jak i poszła ładnie w zakresie bulowego wyglądu...nie choruje, weta przy szczepieniach znosi bez kwikniecia, a ludzkie serca podbija w ok. 10-15 sekund ...mam wrażenie, że po prostu jest szczęśliwa...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach